Tajemnica Świętego Guineforta
- Dodał: Adrian Stejka
- Data publikacji: 15.05.2024, 22:49
Kanon świętych i błogosławionych Kościoła Katolickiego na przestrzeni wieków
zapełnił się różnorodnymi osobistościami: od biedoty po arystokratów, od dzieci po starców,
mieszkańców globu od Stanów Zjednoczonych aż po Koreę. Bohater tekstu jednak do tego
zacnego grona, mimo swoich cnót i zasług, nie miał możliwości dołączyć, choć był otoczony
czcią, o którą niejeden święty mógłby być zazdrosny. Jedną z przeszkód do kanonizacji było to,
że ów jegomość… był psem.
Guinefort był psem rasy Greyhound, żyjącym około XII-XIII wieku niedaleko
miejscowości Châtillon-sur-Chalaronne. Najstarsza wzmianka o jego legendzie pochodzi z
zapisków jednego z pierwszych inkwizytorów, dominikanina Stefana z Bourbon.
Według owej legendy pies należał do rycerza mieszkającego w zamku nieopodal
miasta. Szlachcic wyruszył na całodniowe polowanie zostawiając swoje dziecko pod opieką
czworonożnego stróża. Gdy wrócił zastał go przerażający widok: W komnacie nie było
dziecka, kołyska leżała wywrócona do góry dnem, a w wejściu przywitał go Guinefort z
zakrwawionym pyskiem. Właściciel w szale wyciągnął miecz i zaszlachtował swojego psa.
Dopiero po makabrycznym akcie zorientował się, że dziecko było bezpieczne pod kołyską, a
obok leżała żmija z krwawymi śladami po psich zębach. Zrozumiawszy swój błąd, pochował
przyjaciela w studni na przedzamczu, zamknął otwór kamieniami, a wokół posadził drzewa.
Wieść o bohaterskim czynie psa, który uratował życie dziecku swojego pana a
następnie zginął śmiercią wręcz męczeńską szybko rozeszła się po okolicy. W krótkim
czasie mieszkańcy okolicznych wsi i osad otoczyli grób Guineforta opieką i czcią, gdyż jeszcze
w XIII zamek jego właściciela został zniszczony, a ludzie dopatrywali się w tym Kary Bożej
za zabicie Świętego. Pies został uznany za patrona chorych i dzieci co potem wiązało się z
różnymi obrzędami i praktykami jak na przykład ofiary z soli czy wieszanie dziecięcych
ubranek na okolicznych drzewach.
Procesy kanoniczne do X wieku były o wiele mniej ustrukturyzowane niż obecnie, w
głównej mierze obowiązywały na zasadzie Vox Populi i tak również było w przypadku
naszego bohatera. Kult Guineforta zaczął badać wcześniej wspomniany Stefan z Bourbon, a
pisał o nim tak:
“Miejscowi chłopi, słysząc o szlachetnym czynie psa i niewinnej śmierci, zaczęli
odwiedzać to miejsce i czcić psa jako męczennika w poszukiwaniu pomocy w ich chorobach
i innych potrzebach”.
Inkwizytor potępił te praktyki, uznał je za pogaństwo i barbarzyństwo. Nakazał
wykopać ciało psa i zniszczyć miejsce pochówku. Próba ukrócenia kultu nie była zbyt owocna, bo
cieszył się popularnością do końca XIX wieku. Ostatnia wzmianka o pielgrzymce do grobu
“Świętego” Guineforta pochodzi z 1940 roku, gdzie pewien doktor w liście wspomina o
wizycie babci pacjenta w tamtejszym lesie aby pomodlić się o jego powrót do zdrowia.
Oczywiście pies nigdy nie został uznany ani za świętego, ani za błogosławionego,
ani też za męczennika przez Kościół Katolicki. Legenda o nim jest powtarzalnym
motywem wiernego psa, jak walijska o psie Gelercie. Część badaczy uznaje, że za
jego historią może być ukryty jakiś zapomniany święty, a lokalna społeczność za bardzo
wzięła sobie do serca historię o psie. W tym wszystkim jednak kryje się ziarnko prawdy.
Zapiski Stefana z Bourbon potwierdzają obecność psich kości w nagrobku, w innym
fragmencie opisuje jego koniec jako “niesprawiedliwą śmierć tak pożytecznego
psa”.
W połowie XX w francuski historyk Jean-Claude Schmitt przeprowadził badania
etnograficzne w regionie wykazały, że ludzie znają postać psiego męczennika. Na ich
podstawie w 1979 wydał książkę “Le Saint Lévrier. Guinefort, guérisseur d’enfants depuis le
XIIIe siècle”.
W 1987 roku premierę miał dramat historyczny luźno nawiązujący do historii
Guineforta, “The Sorceress”.
Adrian Stejka
z zawodu serwisant sprzętu komputerowego i barman, z zamiłowania kucharz, chórzysta i gracz wieloplatformowy. Typowy bywalec 'jeszcze jednego artykułu na Wikipedii o 3 w nocy'